MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jarosław Pieprzyca, prezes Puszczy: Najpiękniejszy sen to zobaczenie zespołu w ekstraklasie w Niepołomicach

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Jarosław Pieprzyca został ostatnio prezesem Puszczy Niepołomice
Jarosław Pieprzyca został ostatnio prezesem Puszczy Niepołomice Puszcza Niepołomice
- Z trenerem Tułaczem nie mamy relacji przełożony-pracownik, one są przyjacielskie. Nasze rozmowy o nowym kontrakcie trwają dwie, trzy minuty - mówi Jarosław Pieprzyca, prezes Puszczy Niepołomice.

Został pan wybrany prezesem spółki Niepołomicki Sport, czyli spółki zajmującej się pierwsza drużyną piłkarską. Dotychczas był pan prezesem stowarzyszenia MKS Puszcza. A więc wszystko zostaje w rodzinie.

Od 2008 r. jestem we władzach klubu, od 2011 byłem prezesem. Nasza współpraca z Markiem Bartoszkiem (do czwartku prezes spółki) była ściśle określona i ona się niewiele zmieni. To był też jeden z warunków, bym objął tę funkcję. Marek będzie nadal w klubie, będzie prokurentem spółki. Co do prezesa stowarzyszenia MKS Puszcza Niepołomice, to na ten moment mamy pod tym szyldem tylko sekcję kobiecą. Zobaczymy, być może przekształcimy struktury, jeśli chodzi o młodzież. Będziemy się zastanawiać nad tym na bieżąco, na razie młodzież podpada pod Akademię, a ta pod spółkę. Rada Nadzorcza mianuje prezesa i ona też może go odwołać.

Waszą siłą jest stabilizacja.

Tak. Ale siłą napędową jest osoba Janusza Karasińskiego, wiceprezesa stowarzyszenia. Gdyby nie on, to nie wiem, czy Puszcza grałaby chociaż w A-klasie. Wspierał nas mocno burmistrz Roman Ptak, teraz jest burmistrz Michał Hebda.

Najważniejsze wyzwanie na najbliższy czas to pewnie doprowadzenie do tego, by Puszcza wróciła do domu, czyli do Niepołomic.

Tak, to cel, który nam przyświeca od samego początku. Sukcesem był awans, jeszcze większym sukcesem jest utrzymanie w ekstraklasie, a teraz przed nami drugi sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej. Będzie on na pewno bardzo trudny, bo przeciwnicy znają naszą grę, nikt nie będzie podchodził lekceważąco do nas, musimy się skupić na tym, by odpowiednio wzmocnić drużynę. A dla niepołomiczan najpiękniejszym snem, który mógłby się spełnić to będzie to, by zobaczyć przeciwników ekstraklasowych na swoim stadionie. Bo to jest nasz dom.

Jak pan ocenia szanse na to, że to się wiosną zdarzy?

Jesteśmy w ścisłych relacjach z panem burmistrzem Michałem Hebdą i cel mamy jeden – by na wiosnę, czyli od nowej rundy zagrać u siebie w domu. Nigdy nie było na to większych szans niż teraz. Przebudowa drogi dojazdowej do stadionu już ruszyła, jesteśmy bardzo blisko tego, by rozpocząć stawianie wież telewizyjnych. To dwie najbardziej kluczowe sprawy, które nas trzymają, bo wiadomo, że kwestia powiększenia liczby miejsc na trybunach to trochę dłuższa perspektywa. Mamy pewne ustalenia z Ekstraklasą S. A. że jeśli spełnimy warunki dla Live Parku to jest duża szansa na przychylność władz Ekstraklasy.

Wszystko zależy więc od budowlańców, by wyrobili się w czasie?

Budowlańcy, jak budowlańcy, tu bardziej chodzi o procedury. Jesteśmy już bardzo blisko ich zakończenia i wtedy prace ruszą „z kopyta”.

To ważny cel, ale na koniec roku. Ten najbliższy to przebudowa drużyny. Z tego składu, który był ostatnio, może jeszcze ktoś odejść?

To jest tak – żeby ktoś odszedł, to musi ktoś przyjść. Zostaje kwestia ofert za naszych zawodników. Jest też grupa piłkarzy, którym kończą się kontrakty, rozmawiamy z nimi. Mają różne opcje. Priorytetem jest wzmocnienie tej drużyny, zawsze jest potrzebna świeża krew. Nie da się grać kilka lat jednym składem. Zawsze musi być pewna rotacja, oczywiście w granicach rozsądku, by nie wylać dziecka z kąpielą. Trzon zespołu musi zostać. Tym bardziej, że ta drużyna tworzy świetny kolektyw, szatnia to nasza bardzo mocna strona, mamy tego świadomość. Trzeba jakość to wypośrodkować, trener Tomasz Tułacz ma na to sposób.

Do kiedy chcecie mieć gotową kadrę?

Chcemy, by ruchy kadrowe odbyły się w miarę sprawnie. Nasza drużyna bardzo bazuje na motoryce i przygotowaniu fizycznym, dobrze byłoby, by trener miał określoną kadrę na starcie przygotowań. Nie wszystko jest zależne od nas, ale rozmawiamy na wielu frontach, pracujemy nad tym, by skład jak najszybciej się wykrystalizował.

Już kilku zawodników od was odeszło, na czele z Oliwierem Zychem. Czy pan się spodziewa jeszcze wielu odejść, zwłaszcza tych, którym kończą się kontrakty i się z nimi nie dogadacie?

Z tymi, którym się kończą kontrakty to myślę, że dojdziemy do konsensusu. Myślę, że to był bardzo dobry sezon dla wielu naszych piłkarzy i nie wykluczam, że pewnie pojawią się jakieś zapytania, czy oferty dla pewnych osób. Jeśli pojawi się jakaś atrakcyjna oferta to nikt nie będzie blokował odejścia zawodnika.

O kogo mogą zabiegać inni?

Nie chciałbym wymieniać nazwisk.

Na pewno wyróżniającym się piłkarzem był Roman Jakuba, którego ostatnio wykupiliście po okresie wypożyczenia.

Gdybyśmy go nie wykupili, to nie byłby naszym zawodnikiem. Skorzystaliśmy z opcji, ale nie za horrendalne pieniądze.

Od kilku lat prowadzicie fajną politykę w stosunku do bramkarzy. Trener chce, by byli to młodzieżowcy. Ostatnio się wam udał wyciągnąć świetnego golkipera, jakim jest Oliwier Zych. Ten kierunek będzie kontynuowany?

Dużo było zapowiedzi, że będą zmiany w Pro Junior System, liczyliśmy się z tym, że to może nastąpić, a na ostatniej prostej to zostało zmodyfikowane i zostaje po staremu. Potrafimy prowadzić młodych bramkarzy i w tym kierunku będziemy szli mimo że trzeba zapłacić frycowe, bo to są młodzi chłopcy i trzeba się liczyć z tym, że parę punktów może „uciec”. Cały czas monitorujemy rozwój młodych bramkarzy, mamy kilku na oku i śledzimy ich.

Ile możecie zrobić transferów latem?

Myślę, że cztery-pięć.

Zagraniczne też wchodzą w grę? Bo Mołdawianie Artur Craciun i Ion-Calin Revenco świetnie się spisują.

Tak, nie zamykamy się na rynek polski chociaż zawsze wychodziłem z założenia, że drużyna powinna być oparta na Polakach. Nie ma to nic wspólnego z dyskryminacją. Moim marzeniem było, by do zespołu wchodzili wychowankowie czy młodzi zawodnicy, którzy się rozwijają. Musimy patrzeć też zdroworozsądkowo – czasem taniej jest ściągnąć zawodnika zza granicy niż pozyskać piłkarza w Polsce.

Ostatnio byliście beniaminkiem, tworzyliście kadrę i przypuszczam, że inne były rozmowy z wami jako tym klubem, który awansował z I ligi, a inne są teraz, gdy już macie za sobą rok gry w ekstraklasie. Ceny mogą być wyższe?

Pamiętam czasy, jak nie chciano z nami w ogóle rozmawiać, bo zakładano w I czy II lidze, że jesteśmy murowanym kandydatem do spadku. Przed sezonem w zapowiedziach każdy skazywał nas na spadek. Wtedy było nam szalenie trudno pozyskać zawodników. Teraz jest łatwiej, bo jesteśmy w ekstraklasie. Łatwiej rozmawia się nam z zawodnikami z niższych lig, z takimi, którzy pasują do naszej koncepcji i stanowią istotny element układanki.

Ale czy ich kluby nie wariują i nie dyktują wielkich cen?

Czasami wariują…

Jest jeszcze coś pilnego, na czym pan będzie się skupiał w swoich działaniach?

Infrastruktura to priorytet, próbujemy to rozwiązać i oczywiście budowa kadry, by trener miał grupę ludzi, z którymi będzie mógł pracować na pełnych obrotach. Wszyscy mamy świadomość, że ta przerwa jest bardzo krótka, bo już 19 lipca gramy pierwszy mecz w nowym sezonie.

Jaka jest sytuacja z boiskiem treningowym?

Mamy boisko treningowe w Podgrabiu, korzystamy z centrum treningowego w Staniątkach. Tworzy się boisko z bieżnią lekkoatletyczną przy Błoniach w Niepołomicach, pełnowymiarowe, ale to kwestia roku. Możemy swobodnie trenować na naszym boisku, bo tu nie rozgrywamy meczów, oczywiście nie codziennie, ale mamy tę płytę do dyspozycji.

Cenne jest to, że trener Tułacz cieszy się wielkim zaufaniem władz Puszczy. W tym czasie, w którym on pracuje w Niepołomicach inne kluby wymieniły już 10 trenerów…

Pamiętam jak 9 lat temu zatrudniałem trenera Tułacza, to nikt nie przypuszczał, że nasza przygoda będzie trwała dziewięć lat, a ja wierzę, że ona potrwa jeszcze wiele, wiele lat.

Trener ma kontrakt jeszcze trzyletni.

Z trenerem Tułaczem nie mamy relacji przełożony-pracownik, one są przyjacielskie. Nasze rozmowy o nowym kontrakcie trwają dwie, trzy minuty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jarosław Pieprzyca, prezes Puszczy: Najpiękniejszy sen to zobaczenie zespołu w ekstraklasie w Niepołomicach - Gazeta Krakowska

Wróć na niepolomice.naszemiasto.pl Nasze Miasto